poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Runtastic

Miałem kiedyś trzy nawigacje Garmina - samochodową, rowerową i pieszą. Została mi ta ostatnia, Oregon. Napędzana paluszkami, czyli w moim przypadku oczywiście akumulatorkami. Miałem ich kiedyś nawet kilkadziesiąt, kupionych do latarek fotograficznych, ale powykruszały się z powodu utraty pojemności. I nagle zostało ich całkiem niewiele. Myślałem wiec juz o kupnie nowych do nawigacji, gdy nagle wpadłem na lepszy pomysł.

Przecież mój smartfon ma GPS i można go użyć jako nawigatora. Po kilku próbach doszedłem więc do rekomendowanego jako Editor's Choice oprogramowania Runtastic. To program fitness zapisujący przebyte trasy przy pomocy GPS. Próbowałem bowiem krokomierza, ale nie zapisuje on trasy i działa tylko przy włączonym ekranie (w moim telefonie przy wyłączonym ekranie nie pracuje akcelerometr, którego krokomierz używa). A do tego Runtastic liczy zużyte kalorie, co ma dobre znaczenie propagandowe. Wersja darmowa ma wystarczająco wiele zalet, a kiedyś można kupić pełną za 30 złotych. No i posiada się dostęp do portalu internetowego Runtastic, w którym są także dostępne wszystkie zapisane przez telefon trasy. 

Jedyna wada tego portalu jest taka, że ciągle się naprasza o zakup członkostwa Premium, w najlepszym wypadku po 4 z kawałkiem euro za miesiąc. Wolę wydać tą kasę na jedzenie. Abonament Premium nie ma nic super rewelacyjnego dla mnie. Ale portal ma jedną zaletę - pozwala eksportować zapisane trasy jako pliki GPX. A te z kolei są odbierane przez używane przeze mnie oprogramowanie Garmina. A w nim od 6 lat zapisuję moje trasy. Będę mógł więc robić to dalej, nawet wtedy, gdy nie używam nawigacji Garmina do ich nagrywania.

Ale to ne koniec zmian, których ostatnio dokonałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz