środa, 27 kwietnia 2016

Nagi penis

Jazwari Saraqib, dżihadysta rekrutujący terrorystów w Wielkiej Brytanii, wysyłał między innymi kobietom swoje nagie selfie z trzymanym w dłoni penisem. I oto kobiety wyśmiały go z powodu małego penisa. Jak wiadomo, penis kawał sługi, nie zawsze jest długi ;-) Ale mnie osobiście zasmuciło w tym wydarzeniu coś innego. Otóż szkoda, że w innych dziedzinach polityki nie ma takiego "penisa" którego można by szybko ocenić i ewentualnie zdyskredytować. Choć coś takiego, po części, spotkałem w jednym memie dotyczącym listu trzech byłych prezydentów

Jakiś naprawdę przytomny i kreatywny internauta napisał tam, że Kwaśniewski jako magister napisze list, Komorowski sprawdzi ortografię, a Wałęsa doniesie. Idealne "prezydenckie penisy". Wiadomo, że z magisterką Kwaśniewskiego były - delikatnie mówiąc - kontrowersje, ortografia Komorowskiego przeszła do historii, zaś donoszenie (podobnie jak wygrane w Totolotka) to specjalność Lecha Wałęsy. Oczywiście, nigdy nie będzie zgodności co do takiego "penisa". Jednym wyda się za krótki, innym za długi. Jedni uwierzą w to, że Wałęsa donosił, inni nigdy się nie przekonają. 

Ale naprawdę wielka szkoda, że nie można w wielu sprawach sięgnąć po takiego "nagiego penisa" i szybko ustalić czy coś jest odpowiednie, czy nie - i przez to to godne wyśmiania. Dla wielu zakrzyczanych politycznych kurdupli (i nie mam tu wcale na myśli prezesa Kaczyńskiego, bo akurat on posiada polityczną klasę) może dzięki temu znalazłaby się adekwatna do ich podskakiwania ocena. Tymczasem jednak w Polsce większości krzykaczy nie chodzi o próbę obiektywnej oceny, a jedynie o wmuszenie swojej racji. 

No tak, bo rację łatwiej wmuszać niż samego penisa :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz