czwartek, 14 kwietnia 2016

Jedno określenie

Czasem jedno zdanie, albo jedno określenie jest w danym anonsie bezcenne i skłania co bardziej inteligentnych czytelników do własnej zadumy i refleksji nad życiem. Tak było w przypadku dość długiego anonsu, na który niedawno trafiłem. Zamieszczony był on przez jakiegoś 41-latka. Oto jego treść.

Cześć, Szukam partnera do wspólnego życia, w takim rozumieniu, byśmy z upływem czasu mogli razem tworzyć rodzinę, razem. zamieszkać. By stało się to po prostu oczywiste. Tak, bycie w monogamicznym związku i wspólne konsumowanie codzienności jest moim celem. Ale po kolei: najpierw trzeba się poznać, zaprzyjaźnić. Zakochanie jest przyjemne ale to co najbardziej wartościowe przychodzi wraz z upływem miesięcy i lat. Mam 41 lat, uprawiam sport, ustabilizowane życie zawodowe, wiem czego chcę, potrafię o tym mówić i w tym kierunku zadziałać. Rozumiem związek jako partnerstwo i umiejętność dawania 2giej osobie przestrzeni tak by mogła rozwijać siebie a nie spełniać mniejsze czy większe oczekiwania swojego partnera Mam za sobą 2 wieloletnie monogamiczne związki. 3 słowa kluczowe dla mnie: monogamia, obecność, lojalność. Jeśli będziesz zainteresowany, dzieli nas nie więcej niż dekada w górę lub w dół - Napisz parę zdań o sobie i swoich oczekiwaniach. I pytaj, jeśli chciałbyś wiedzieć coś więcej. Dziękuję za to, że doczytałeś do samego końca :)

Pewnie każdy dopatrywałby się tego określenia w innej części anonsu. A tak naprawdę chodzi o coś, co przykuło moją uwagę nie w zakresie samego szukania kogoś, o czym niby ten anons mówi, ale w zakresie opisu tej relacji. Chodzi tu o określenie "konsumowanie codzienności". Nie trafiłem dotąd na tak zgrabne określenie życia razem. Bo faktycznie to jest konsumowanie codzienności, jak konsumowanie codziennego śniadania lub obiadu. Zjadanie życia krok po kroku, rozpuszczanie życiowych problemów niczym cukru w filiżance kawy lub herbaty.

Określenie zgrabne i bardzo plastyczne. Jedno z takich naprawdę genialnych określeń dotyczących życia, a w tym wypadku wspólnego życia (choć równie dobrze nadaje się ono do opisywania życia singla). Faktycznie, życie razem to codzienność, czasem rutynowa i niby nudna. Ale jednak mimo całej tej nudy - w jakiś sposób magiczna. To ją odróżnia od codzienności pojedynczego człowieka. Ta wspólna codzienność wcale nie musi przybijać, ona może inspirować i dawać siłę

A na razie ja mam w moim życiu tylko konsumowanie anonsów :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz