sobota, 30 kwietnia 2016

A long time ago

A long time ago - ale nie in galaxy far, far away. Rzadko kiedy znaleźć można taki ciekawy na swój sposób anons, który jednocześnie potrafi zainteresować i zdumieć. W tym przypadku nie ma co tłumaczyć zbyt wiele na wstępie, wystarczy nadmienić jedynie, że autor tego anonsu ma (według tego co sam zadeklarował) 23 lata. Oto co napisał:

Kiedyś spotkaliśmy się i gadaliśmy na GG, było to z 2 late temu ale wyszło średnio bo okazało się że masz więcej lat niż mówiłeś, pracowałeś jakoś kucharz w centrum, ty blondyn i jak wspomniałem mieszkałeś niedaleko dworca żabieniec. Marcin o ile dobrze pamiętam. ;)

Może jestem przesadnie "higieniczny" w zakresie kontaktów międzyludzkich, ale mam tak, że jeśli zrywa mi się na czacie rozmowa (lub na GG), to prawie od razu zapominam o niej i oczyszczam z niej moją pamięć. Trudno mi sobie wyobrazić wspomnienie rozmowy sprzed miesiąca, nawet ciekawej i oryginalnej. A tu mamy do czynienia z dwuletnim terminem rozmowy, i do tego średnio ciekawej. Naprawdę zadziwiające, że po dwóch latach taką średnio ciekawą rozmowę ktokolwiek kojarzy. 

Ale jeszcze bardziej ciekawe jest to, że autor anonsu liczy na to, że po dwóch latach zdarzy się podwójny cud. Bo po pierwsze, liczy na to, że jego anons przeczyta tamta osoba, co już samo w sobie graniczy z nieprawdopodobieństwem. A po drugie, liczy na to, że jeśli przeczyta, to przypomni sobie, że to o niego mogło chodzić. Doprawdy, prawdziwa wiara w cuda. Ale zastanowiłem się chwilę i pomyślałem, na ile moje poznawanie do związku - w porównaniu do tamtego "swobodne i wygodne", z oczekiwaniem na poznanie kogoś, kto się okaże po prostu odpowiedni - nie jest taką samą wiarą w cuda?

Zapewne jest tylko nieznacznie mniejszą wiarą w cuda ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz