poniedziałek, 11 stycznia 2016

Wiara w fiuty

Miałem niedawno obiecującą rozmowę na czacie, z kimś kto rozumie potrzebę bliskości emocjonalnej w związku. Wydawało się, że to osoba, która można będzie poznać do ciekawej relacji. W pewnym momencie poprosił mnie o opis, a ja podaję jak zwykle wzrost i wagę. Penisa nie podaję, bo go nie mierze, bo nie pamiętam cudzych i dlatego nie przywiązuję do nich wagi. Pamiętam ludzi i szukam człowieka, a nie jego fiuta.

A poza tym uwielbiam kontestować głupotę czata i bezmyślne poleganie na cm penisa i rolach w analu. Mój rozmówca nalegał na dalszy opis więc udając głupa napisałem słownie kogo i jakiej relacji szukam, a gdy on sprecyzował że opis o mnie - podałem kolor włosów i oczu. Jednak on obstawał przy penisie, więc wyśmiałem go. I wtedy wyśmiał mnie Firefox, którego używam do gej czata - zawieszając się. To u niego niestety normalne. 

Musiałem ponownie uruchomić Firefoxa i napisałem mojemu rozmówcy, że to był właśnie przykład zawieszenia się przeglądarki (w nawiązaniu do wcześniej zgłoszonej mu propozycji aby przejść na stabilniejszy komunikacyjnie komunikator, taki jak GG lub Skype). Mój rozmówca upierał się jednak, że rozmiar penisa ma dla niego znaczenie, a także twierdził, że ja wyszedłem sam z rozmowy. Nie wierzył więc w awarię mojej przeglądarki. A ja przestałem wierzyć w niego i zamknąłem rozmowę tym razem naprawdę przez siebie. 

Skoro ktoś wierzy w fiuty, to nie ma szans na prawdziwą miłość z nim :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz