czwartek, 17 grudnia 2015

Dobre bicie

Opowiadano mi kiedyś historię o parze, w której jeden z partnerów lekko pobił drugiego dla jego dobra. Chciał bowiem aby tamten się na niego obraził i odszedł od niego, bo jego partner nie poświęcał mu dość czasu i był to związek kulejący. Efekt był na krótką metę przeciwny - tamten nie odszedł i tak naprawdę tylko coraz bardziej buksowali kołem w tym rowie, do którego wpadli swoim autem miłości.

Nie wiem jak skończyła się ta sprawa, bo i osoba, która mi to opowiadała straciła ze mną kontakt. Ale z tego co zrozumiałem, obaj partnerzy byli zacięci w swoich sądach. I ciężko im było ustąpić sobie nawzajem. A do tego po wypiciu alkoholu te zacięcie się u nich wzmagało. Zaś cała afera była chyba - o ile pamiętam - właśnie po takim "zaprocentowaniu".

Sam nie pochwalam picia, jeśli miałoby prowadzić do konfliktów. W ogóle nie bardzo pochwalam picie, bo jakoś nie bylem w nim wychowywany. Po prostu nie mam potrzeby opijania czegokolwiek. Napić się kieliszek lub dwa - w porządku. Ale to co innego niż napić liter czy półtora na 2-3 osoby. W każdym razie jeśli jakieś zachowanie jest potencjalnie konfliktogenne w związku, to moim zdaniem partnerzy powinni go unikać jak ognia, a nie celebrować :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz