poniedziałek, 21 grudnia 2015

Doładować uczucia?

Czasem bywa tak, że jedna strona stara się, ale wychodzi jej to komicznie. Opowiadano mi kiedyś historię o parze, która rozstała się po roku chodzenia ze sobą. Nie można było tego dłużej ciągnąć, bo jedna osoba była zakochana i starała się dla drugiej, a druga tego nie umiała docenić. Aż wreszcie miarka się przebrała i ta starająca się osoba powiedziała "stop!".

A potem jej nie stający na wysokości zadania partner doładował swojemu byłemu konto telefoniczne aby te mógł z nim gadać i pisać. Przydatne to, bo ten chłopak nie maił kasy i takie doładowanie mu się bardzo przydało. Ale o czym rozmawiać? O tym, że tamten facet nie stanął w ogóle na wysokości zadania? Że nie dorósł do bycia w związku, w którym partnerzy wychodzą sobie naprzeciw? To byłyby smutne rozmowy.

Takie doładowanie może być wręcz niebezpieczne. Bo grozi przeciąganiem gadania ze sobą i w końcu ponownym spotkaniem się. A wtedy można unieść się na fali entuzjazmu seksualnego i znów otworzyć serce dla kogoś, kto znów tego nie doceni. Bo jeśli jedna strona prawdziwie kocha, to serce nie sługa i wyrywa się do partnera, mimo, że ten nie umiał tej miłości ani docenić, ani odwzajemnić. Lepiej nie dawać sercu znów nadziać się na kolce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz