Po paście do zębów przyszła kolej na moją kolekcję yaoi. Miałem dwie kolekcje - około 1600 wszystkich yaoi i około 90 wybranych z tych zwykłych, jako najlepsze. I pewnego dnia postanowiłem yaoi przejrzeć bardzo krytycznie i wybrałem łącznie 125 zdjęć. Resztę skasowałem.
Tak samo było ze zdjęciami aktów które kiedyś zbierałem. Najpierw zrobiłem je czarno-białe, a potem zmasakrowałem zostawiając 1/10 albo 1/20 najlepszych. Po co mi coś przeciętnego, jeśli chcę w swojej kolekcji mieć jedynie grafiki lub zdjęcia, które mają naprawdę wysoki poziom artystyczny. I dzięki temu mam jeden folder z yaoi, a nie dwa.
Zaleta jest też dodatkowa - mimo staranności i wyszukiwania duplikatów miałem w tych 1600 zdjęciach kilka zduplikowanych, których nie wychwycił program do szukania podobieństw. Przy prawie dwóch tysiącach zdjęć trudno wykryć duplikaty, przy stu kilkudziesięciu jest to o wiele łatwiejsze.
Zatem zamiast masówki mam wreszcie w pełni artystyczną kolekcję yaoi :-)
Tak samo było ze zdjęciami aktów które kiedyś zbierałem. Najpierw zrobiłem je czarno-białe, a potem zmasakrowałem zostawiając 1/10 albo 1/20 najlepszych. Po co mi coś przeciętnego, jeśli chcę w swojej kolekcji mieć jedynie grafiki lub zdjęcia, które mają naprawdę wysoki poziom artystyczny. I dzięki temu mam jeden folder z yaoi, a nie dwa.
Zaleta jest też dodatkowa - mimo staranności i wyszukiwania duplikatów miałem w tych 1600 zdjęciach kilka zduplikowanych, których nie wychwycił program do szukania podobieństw. Przy prawie dwóch tysiącach zdjęć trudno wykryć duplikaty, przy stu kilkudziesięciu jest to o wiele łatwiejsze.
Zatem zamiast masówki mam wreszcie w pełni artystyczną kolekcję yaoi :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz