niedziela, 8 listopada 2015

Elmex z radością

Skoro zaczynam cykl o czymś "z" to na początku o Elmexie z radością. Jak wiadomo, Elmex to szwajcarska pasta do zębów. Mnie się podoba to, że nie ulega ona szaleństwu innych past ciągłego zmieniania się i rzekomego doskonalenia. Dobra pasta nie musi się doskonalić, tak jak nie musi Coca-Cola.

Do tej pory używałem (w ostatnich miesiącach) tanich past do zębów (ziołowych) z Tesco i Lidla. Nie zawsze miałem ochotę myć zęby. Szczoteczkę miałem Colgate. Ale już zużytą. I pewnego dnia oglądałem produkty Elmex w internecie. I zdziwiłem się - jest bowiem moja dawna ulubiona zielona pasta Elmex - ale z funkcją wybielającą, której wcześniej nie było. I szczoteczka Elmex, też zielona, z bardzo miękkim włosiem. A na takim włosiu mi zależy. I na estetyce. Bo miałbym szczoteczkę i pastę w jednym kolorze, jednego rodzaju.

Kupiłem więc ten zestaw, co przy moich ograniczonych obecnie funduszach było niewielką ekstrawagancją (za około 30 złotych). I co w tym dziwnego? Po pierwsze to, że nawet przy doborze pasty i szczoteczki pragnąłem osiągnąć stan idealnej perfekcji. A po drugie - zaskakująca zmiana. Używanie tej pasty i szczoteczki było tak przyjemne, że zacząłem myć zęby wiele razy dziennie dla samej radości mycia.

A przy okazji przyda się to do jakiegoś ich wybielania ;-)

1 komentarz:

  1. Jestem w szoku, że to co w cywilizowanym świecie jest normą (mycie zębów kilka razy dziennie) jest normą, dla kogoś to staje się odkryciem, że aż ogłasza to swiatu na swoim blogu!

    OdpowiedzUsuń