niedziela, 4 października 2015

Początek Gadu

W sumie to Gadu-Gadu nie umarło u mnie, ale inaczej je zorganizowałem. Po uruchomieniu czata Fejsa w kolejnym programie miałbym bowiem nawet trzy komunikatory otwarte naraz - Messages z Fejsem, stary program z GG i ewentualnie Skype. Trochę tego za dużo. Na szczęście rozwiązanie przyszło do mnie kilka dni wcześniej mailem.

Dostałem bowiem powiadomienie z GG o wtyczce GG do Chrome. I zainstalowałem ją. Chrome używam na co dzień przy pracy, którą wykonuję przez internet. Teraz mam oko na GG dzięki wtyczce. Nie muszę mieć odpalonego starego programu. A w razie, gdy pojawia się rozmowa, mogę pogadać na GG za pomocą jego webowej wersji, na stronie internetowej. Wystarczy kliknąć w ikonkę statusową plugina aby do tą stronę otworzyć.

Mam więc jedno konto z GG na oku. Drugie konto było prawie nieużywane, tylko czasem ktoś tam zagadał przez pomyłkę. Nie muszę więc go śledzić. A trzecie konto skasowałem. Zatem mogę powiedzieć, że GG nie straciłem. Ale nie będę go proponował do rozmowy nowo poznawanym osobom. Za to chętnie powitam kolejne debilne rozmowy, które się na GG pojawiają, aby zamieszczać ich zapisy na blogu. 

Niestety, na tym polega obecna rola GG u mnie ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz