Skoro zaczynam ponownie pisać bloga, to pora na jakąś aktualną perełkę międzyludzkiej komunikacji. Tym razem coś idealnego na sam start. Oto na GG dostałem od kogoś przywitanie w postaci komunikatu o tym, że nadawca proponuje abym dodał go do listy kontaktów. Bardzo chętnie, ale może najpierw przekonałbym się czy w ogóle warto. Na szczęście mój autoresponder był na straży i wyświetlił się. A potem i ja się przywitałem. Odpowiedź trochę mnie zaskoczyła (jak zwykle - pisownia oryginalna):
CZEŚĆ. JAKOŚ TAK DZIWNIE.MOŻE NIE UMIEM NAWIĄZYWAĆ NOWYCH ZNAJOMOŚCI. ALE PRÓBOWAŁEM.
Piękna samokrytyka - albo raczej piękny dystans, jaki tak osoba ma do siebie. Trzeba mieć, jak mawiają Anglosasi, courage, aby być tak szczerym. Zapytałem więc co ta osoba ma na myśli. W sumie całkiem interesujący początek rozmowy. Ale do rozmowy trzeba rozmowy. A tu jej po prostu zabrakło. Zero odpowiedzi. Nic.
Biedny samokrytyczny człowiek. Nie umie jakoś nawiązywać nowych znajomości. Faktycznie - nie umie. Pięknie to zademonstrował. Tyle, że po co komu taka demonstracja dla niej samej. Albo mówiąc brutalnie - po co komu takie zawracanie głowy? I jak ja się czuję w takiej sytuacji?
Cytując autora - jakoś tak dziwnie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz