Czasem ktoś jest niechciany, bo za takiego się uważa. A chciałoby mu się powiedzieć, że akurat jest chciany. I jakoś nie można. Miałem taką rozmowę na czasie - chłopak o nicku "niechciany". Myślałem, że to będzie osoba wartościowa, bo skoro niechciana, to może szczególnie potrzebująca miłości i potrafiąca ją odwzajemnić. A kogoś takiego bym chciał znaleźć.
Jednak w czasie rozmowy okazało się, że mimo, iż w tym chłopaku pasował mi wiek, to jednak nic z tej znajomości raczej nie będzie. Pierwsze jego pytanie było bowiem takie czy stosuję kary cielesne. Zdumiało mnie to. Oczywiście, że nie stosuję i nie wyobrażam sobie czegoś takiego w związku. Związek to partnerstwo, a nie przymus i tego rodzaju dominacja.
Ale najwyraźniej trafiłem na kogoś kto ma taki fetysz. Bo napisał, że czasami chłopakowi przydaje się kara. Może się przydaje - ale nie taka kara. A jeśli miałbym taką karę robić komuś na silę, wbrew mojej naturze, to nie ma żadnego sensu. I pomimo sympatii jaką miałem na początku do tego chłopaka, musiałem przyznać, że raczej nic z tego nie będzie.
Niech to będzie ta przydatna kara dla niego ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz