Pisaliśmy z Dawidem i w pewnym momencie odniosłem wrażenie, że się na mnie obraził. Bo jak odniosłem wrażenie, wziął pewną moją wypowiedź za uczynioną ad personam. A to oczywiście kompletna nieprawda, bo nie robiłbym wobec niego żadnych złych wypowiedzi ad personam. Ale mógł mnie tak niewłaściwie zrozumieć i miał prawo się obrazić. W każdym razie znikł z internetu i się nie odzywał ponad godzinę.
A ja się nie tylko bardzo zmartwiłem, ale prawie załamałem w sercu. Uświadomiłem sobie jak bardzo już pokochałem tego chłopaka, mimo, że dotąd nie mogliśmy się zobaczyć w realnym spotkaniu. I zacząłem nawet panikować od serca, przeżywać katusze, załamki. Ale widząc takie moje zachowanie traktowałem to jako - mimo wszystko - pozytywny objaw. Bo to wszystko pokazuje jak mi na Dawidzie zależy. Mam nadzieję, że to był taki specjalny element testowy od Pana Boga, który miał mi dobitnie uświadomić na ile już mi zależy na tym chłopaku.
I nie mam nic przeciw takim testom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz