Czasem rozmowa na GG może być podwójnie śmieszna. Bo jeden śmiech jest wtedy, gdy ktoś zobaczy autoresponder, a drugi - gdy jest już sama rozmowa. Oto przykład (on i ja):
- Siema
- (Autoreply) Jestem gejem mam 48 lat i mieszkam w Warszawie.
- Szukam sensownych ludzi do rozmowy, przyjaźni lub związku.
- Nie szukam seksu, rozmów o seksie ani pustych gadek z nudów.
- Gdy nie odpowiem do razu to proszę poczekaj, odpiszę później.
- Oj
- Ok
- cześć
- Mam pytanie
- ??
- Siema
- jakie?
- Znasz kto lubi sadomaso
- nie
- Jak byś słyszał dasz znać
- na pewno nie będę słyszał
- nie interesują mnie takie rzeczy
- To sorry
Jeszcze rozumiem pytanie o sado-maso. Każdy może pytać o coś, co go pasjonuje. Ale nie pojmuję tego, co prawda często używanego, ale w tym wypadku absurdalnego poproszenia o danie znać gdyby się usłyszało. A może on sam wolałby, aby ktoś się nim zajął w trybie sado-maso?;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz