czwartek, 30 lipca 2015

Zwierzaki

I jeszcze jeden element wspólny - mamy zwierzaki. Ja szczury, on królika. A to oznacza, że gdybym się do niego przenosił, to mógłbym zapewne zabrać zwierzaki ze sobą. Nie trzeba by ich oddawać w dobre ręce przy wyprowadzaniu się do kogoś innego, kto by ich nie akceptował. Ja już i tak zaczynam się godzić z myślą, że jednak nie da się tak i trzeba będzie je oddać. W takim przypadku racjonalizuję sobie to w ten sposób, że przynajmniej nie będzie śmierdzieć z klatki. 

Ale wolałbym już aby śmierdziało i aby trzy sympatyczne mordki wyglądały do mnie, gdy im daję pokarm. Zdecydowanie wolałbym taką opcję niż brak moich ukochanych ogonków. I być może poznałem także wreszcie chłopaka, który pomoże mi z ogonkami się przenieść do nowego miejsca. Ale na razie jeszcze nie mam linii prostej w naszej relacji, czyli jakby "dwóch punktów", które taką linię wyznaczają. 

Dopiero co się bowiem poznaliśmy i najpierw trzeba się upewnić, że faktycznie nasza wspólna przyszłość rysuje się jako taka linia prosta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz