Kontakt z Damianem był rano, na mój esemes odpisał mi, że odezwie się po 18. Zabrałem się za swoje rzeczy i za pracę. Mija 18 i nic. Mija 19 i nic. Mija 20. Napisałem mu kolejny esemes z zapytaniem czy skoczył już pracę - ne chciałem bowiem bezceremonialnie pytać o to czy się do mnie odezwie. I nadal zero odpowiedzi. Nie tylko zero telefonu, ale nawet esemesa.
Żeby było śmieszniej to Damian rano potwierdził też że nasze spotkanie w najbliższy weekend jest aktualne. Zabawne to, ale jakoś nie widzę szansy na spotkanie się w weekend z kimś, kto ma do mnie przyjechać z drugiego krańca Polski, jeśli ten ktoś nie jest nawet zdolny do kontaktu na odległość. Rozumiem oczywiście, że mógł nie mieć dziś czasu na rozmowę telefoniczną ze mną. Ale czy nie miał czasu nawet na skrobnięcie esemesa z informacją że zadzwoni na przykład jutro?
A zatem nie wierzę w Damiana i szukam dalej na wszelkie wypadek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz