Zacząłem się zatem zastanawiać, jaki powinienem mieć w takiej sytuacji plan działania. A zatem po pierwsze - nie jechać na dworzec póki nie będę miał potwierdzenia, a do tego czasu posłać kilka wiadomości ponaglających o potwierdzenie, że Grzesiek jedzie pociągiem. A po drugie, skoro nie ma potwierdzenia i jest takie dziwne milczenie, to dalej robić swoje. Nie chodzi tu jedynie o codzienną pracę.
Robić swoje to znaczy także dalej szukać chłopaka, tak jakby Grzesiek wypadł z obiegu. Czyli rutynowo odświeżyć anonse na portalach, wejść na czaty i tak dalej. A jeśli on z trasy potwierdzi, że jedzie, to wtedy naturalnie te akcje można wstrzymać. Być może jedzie, ale jakoś w to nie wierzę przy takim braku komunikacji. W masażach mam takie praktyczne podejście - masaż mam dopiero wtedy, gdy się już odbył i chowam kasę do kieszeni. Dopóki to nie nastąpi, to masaż jest jedynie w planach. Bo nawet już wykonany, ale nie zapłacony byłby porażką.
Czyżbym powinien to samo podejście zastosować do szukania partnera?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz