Wiadomości od Grzesia nie mam, ale około 12 doszły mnie powiadomienia o otrzymaniu jego esemesów. Około 13 zadzwoniłem, ale po kilku sygnałach zwalił mi połączenie (sygnał zajętości). Zastanawiałem się już czy wyrzucić go z kontaktów jako osobę nie chcącą się ze mną poznać. Ale po chwili przyszła od niego bardzo treściwa wiadomość. W jednym zdaniu ujął wszystko, co istotne: nie da rady rozmawiać, nie przyjedzie dziś, miał awanturę z rana.
No i wszystko jasne. Jednak jego rodzina się widać sprzeciwiała i na razie ma problem i z wyjazdem, i nawet z komunikacją. O tym niestety nie pomyślałem. Pytanie tylko co w tej sytuacji będzie z naszą znajomością. Czy Grześ przyjedzie w jakimś w miarę sensownym czasie, czy na święty nigdy. Bo niestety z pewnych względów mój czas był ograniczony. I tak naprawdę robi się z tego taki nieruchomy wyścig z czasem.
A do tego cichy wyścig nerwów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz