poniedziałek, 1 czerwca 2015

Dziecinada

Na Dzień Dziecka post o dziecinadzie w związku. Mój znajomy zdobył dowody na zdradę swojego faceta. Nie mnie oceniać na ile autentyczne i dotyczące obecnej, a nie jakiejś zaszłej sytuacji. I co się wydarzyło potem? Męska rozmowa, polegająca na argumentach pięściami. Pobił tego faceta. A potem, gdy zostali na chwilę sami (ich współlokator poszedł na jego prośbę po zakupy) podobno ten parter naskoczył na znajomego i sprowokował go do dalszej bijatyki. 

Efekt był taki, że partner korzystając z chwili nieuwagi tego znajomego wyskoczył przez okno (pierwsze piętro) i uciekł a potem podobno sprowadził policję aby odebrać swoje rzeczy. A ja to określę mianem dziecinady. Nie po to byli w związku, aby załatwiać takie sprawy mordobiciem, nawet jeśli byłoby ono w tak zwanym słusznym gniewie. To znaczy, że zapewne obaj nie dorośli do związku i poważnego brania odpowiedzialności za partnera i całą relację.

I taki był koniec ich wspaniałego związku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz