Śmiesznie jest gdy dwie osoby stosują naraz dietę. Można porównywać efekty, ale nie uważałbym takiego podejścia za właściwe. Każdy człowiek jest inny, każde ciało ma inne potrzeby i inną fizjologię - nie ma więc łatwych porównań. Same kilogramy, proporcje czy inne wyliczenia nie muszą być adekwatne do każdego. Lepiej więc nie zaganiać się do kąta fałszywych wniosków i porównań.
Pewna znana mi osoba stosuje teraz dietę. To dieta bardzo ascetyczna i wiem, że ta osoba cierpi. Je mało, dzięki temu mam zamiar zrzucić jakie dwa może trzy kilogramy. To niby niewiele. Ale ze zrzucaniem wagi jest jak z ładowaniem komórki. Najpierw ładowanie szybkie a na końcu kropelkowe, powolne lecz domykające pełne naładowanie baterii. Nie chodzi o to ile kilogramów schudnąć, ale o to ile kilogramów jest do schudnięcia.
U mnie jest nieco inaczej i o tyle bardziej komfortowo, że ja mam co zrzucać. A komfortowo dlatego, że nie odczuwam tak głodu gdy nie jem. Mam co spalać. I staram się spalać, aby zrzucić wagę. Ostatnio miewałem 82 kilo, od kilku dni około 80 kilo, a dziś na wadze było już 79,5. Celuję ambitnie w 75 kilo, bo raczej nie marzę o 72 czy 70. Choć kto wie. Wszystko zależy od tego ile wagi mi zostanie przy mojej budowie ciała.
Byle tylko zdobytą wagę utrzymać - to wtedy jest pełny sukces.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz