piątek, 19 września 2014

Brzuszek

Wczoraj było o mięśniu piwnym a dziś jest o brzuszku. Czyli o tym samym elemencie człowieka. Ale wczoraj było o cudzym a dziś jest o moim. Bylem dotąd przekonany że prawdziwe brzuszki zaczynają się od jakich 100 kilogramów żywej wagi. A im więcej tych kilogramów tym brzuszek oczywiście większy. Ale niekoniecznie tak musi być.

Opisywana wczoraj rozmowa uświadomiła mi, że ciągle jeszcze mam brzuszek, ale już znacznie mniejszy niż dawniej. Dwa miesiące temu ważyłem chwilami nawet 95 kilo, tę wagę trzymałem stabilnie od lat (wcześniej zaś ważyłem około 120 ale to się zmieniło kilkanaście lat temu). Od niedawna moja waga spadła do około 82 kilo. A gdy miałem owe 120, i potem owe 95, to obliczona kiedyś waga 86 jako optymalna dla mnie, była marzeniem ściętej głowy.

A dziś już dawno zostawiłem ją za rufą. Może nie tak dawno, bo jaki miesiąc temu. Ale trzymam w miarę stabilnie ten przyczółek. Normanie mam około 82, ale bywa po jedzeniu i napiciu się kilku szklanek wody, że waga skacze do 84. Ale potem wraca do norny. Nadal jednak mam brzuszek i widać go gołym okiem. Ale przynajmniej jest już lepiej. I wierze, że mniejsza waga to lepsze zdrowie dla mnie i lepsze funkcjonowanie organizmu. 

Oby ta waga już nigdy nie poszła w górę :-)

1 komentarz:

  1. Żeby stracić brzuszek to spadek samej wagi nie wystarczy! Najważniejsze są odpowiednie ćwiczenia (m.in. właśnie tzw. brzuszki) i w ogóle aktywność fizyczna (bieganie, siłownia?); no i oczywiście DIETA!

    OdpowiedzUsuń