czwartek, 5 czerwca 2014

Prognoza

2 lutego 2014
Nie zdążyłem zakończyć pisania wczorajszej notki na blogu gdy zadzwonił Paweł. W końcu jeszcze nie wrócił ze spotkania. Ale właśnie mi powiedział, że jedzie z powrotem. zatem spotkanie z Philipem zajęło mu jakie 4 godziny, dwa razy dłużej niż mnie. Miał iść z nim na jakiś most - i powiedział że lepiej aby to było z kimś trzecim nie ze mną. Ciekawi mnie po co ten most, ale to ma związek z Piotrem lub Sylwestrem. O Philipie nie powiedział nic - a ja nie ciągnąłem go za język.

Chciał jechać do Tesco kupić coś do jedzenia, więc niestety musiałem ujawnić niespodziankę - odłożone dla niego racuchy z tych które sobie sam usmażyłem. Niedawno miał pretensje, że jestem kulinarnym egoistą, bo mu nic nie zostawiam z jedzenia. Dotyczyło to też smażenia racuchów, ale pod jego nieobecność. Tym razem usmażyłem pod jego nieobecność także porcję dla mnie. Kto wie, to jest niespodziewany gest, który nawet może go skłonić do łatwiejszego wygadania się przede mną.

Za to zasygnalizował mi przez telefon że ma jakieś informacje o Piotrze. czyżby coś się tam ruszyło, mam nadzieję pozytywnie dla nich? Gdyby była jakaś szansa z Philipem, to wolałbym Pawła zajętego Piotrem niż wolnego. Zabawnie się to komplikuje. Ale zobaczymy co czas pokaże.

Natomiast jego brak relacji o Philipe skłonił mnie do przykrego dwójmyślenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz