2 lutego 2014
Może Paweł coś powie o opinii Philipa o mnie. Ale niestety nie wolno mi o to dopytywać ani się tym oficjalnie interesować. Tylko wtedy zapobiegnę wymuszaniu informacji od Pawła, a wymuszone informacje mogą być pod publikę. A to już Paweł pokazał okłamując mnie w sprawie jego stosunku do Piotra - abym się nie denerwował.
Teraz muszę tyko uważnie słuchać to co powie sam, a jeśli zobaczy mój
zaskakujący brak zainteresowania, to może uchyli rąbka tajemnicy
bardziej niż by pierwotnie chciał.
Albo po prostu oszczędzi mi przykrych
wspomnień, wyciągniętych na siłę.To tak jak oglądanie zmarłego w trumnie. Czasem lepiej zapamiętać go takim jakim był za życia i nie mieszać do tego obrazu ciała w trumnie, niekiedy zmienionego przedśmiertną chorobą. W końcu, jeśli nic z tego by nie wyszło z Philipem, to ja i tak już wystarczająco wiele cennych nauk sam wyciągnąłem - i wątpię aby Paweł mi coś wartościowego jeszcze dorzucił.
W końcu pora zastosować sugestie Pawła aby prowadzić grę na poznawanie ludzi - nie pokazując od razu takiego jakim się jest swobodnie, ale takiego jaki będzie bardziej zjadliwy dla kogoś. A gdy ktoś się przywiąże to wtedy odpadnięcie kilku upiększających łatek nie zepsuje pozytywnego wizerunku. Do tej pory tego nie robiłem i Bóg wie ile osób moglem niesłusznie zniechęcić w pierwszych fazach poznawania.
Zatem nie okazując emocji w sprawie Philipa poćwiczę grę na poznawanie ludzi na Pawle ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz