28/29 stycznia 2014
Paweł miał straszną fazę po tym jak dopadły go wątpliwości co do węgierskiego wyjazdu Piotra. Jego ostro myślący umysł - a w tym wypadku za ostro myślący - dopatrywać się zaczął w komunikacji z Piotrem oraz samej sytuacji jakiś złowrogich wątków ubocznych, aż do zdrady włącznie. A Paweł kocha całym sercem i całym sercem cierpi. I widziałem jak to cierpienie wygląda.
Paweł zapuścił sobie tematyczne piosenki, idealnie opisujące jego podły stan ducha. Niestety takie piosenki nakręcają spiralę smutku. Do tego miał wódkę i pił do zdjęcia Piotra na ekranie komputera. I starczał się coraz bardziej w swoją spiralę smutku. Perswadowałem mu jak moglem i gadaliśmy ale Paweł wracał do tych wódczano-zdjęciowo-piosenkowych żali.
Poszedłem spać bo już nie miałem siły. Ale zobaczyłem że Paweł coś wziął z biurka. Coś zagruchotało. Wstałem. Paweł u siebie w pokoju rozkładał na laptopie pigułki usypiające i na ból głowy. Było ich kilkadziesiąt. Idealny koktajl z wódką aby zasnąć i więcej się nie obudzić. Udało mi się spokojnie wyciągnąć Pawłowi z ręki opakowania a potem wsypać do nich z powrotem pigułki. Zdążył zażyć tylko jedną tabletkę. Zabrałem też wódkę.
Pierwsze ciężkie przeżycie tej nocy ale nie ostatnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz