czwartek, 1 maja 2014

Święto pracy

27 stycznia 2014
Idealny temat do opublikowania na blogu 1 maja - święto pracy. Ale w smutnym, ironicznym tego słowa znaczeniu. Święto ciężkiej pracy nad sobą i nad tym aby uratować z rozpoczynanej znajomości z Philipem to co się tylko da uratować...

Po tym zgrzycie z Philipem ubrałem się i wyszedłem nawet bez telefonu. Poszedłem na spacer przed siebie, aby ochłonąć. Ból straszny w sercu. Chłopak tak wspaniale się zapowiadający, tak potrzebujący miłości - może być bajkopisarzem. Na szczęście tylko może, na szczęście to nic pewnego. Ale jeśli jest - to klęska. A jeśli nie jest? To wstyd że zrobiłem mu wielką przykrość - i jeszcze większa klęska dla mnie, wobec niego i samego siebie.

Dopiero za dnia odzyskałem kontakt z Philipem na GG. Jeszce przed wyjściem w nocy na spacer zapytałem go na GG kiedy do niego zadzwonić, bo on mi powiedział na GG żebym dzwonił dziś. Napisał mi że o 11 a była 10.57 więc zadzwoniłem. Ale nie odebrał. Smutno. Ale Paweł powiedział, że może on po prostu musi też ochłonąć.

Zapowiada się bardzo smutny dzień...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz