środa, 30 kwietnia 2014

Mroźna noc

26 stycznia 2014
Zaprosiłem Philipa do nas. Ale już była późna godzina. Chłopaka rzucił wszystko, poszedł na pociąg (mieszka pod Warszawą) ale nie było pociągu. Pisaliśmy ciągle na GG, miał je w telefonie. Potem kierowałem go na przystanki, na nocne autobusy, aby do mnie dojechać. I ciągle zastanawiałem się czy to jest prawdziwa nocna wyprawa, czy bajkopisanie. Bo oba warianty były niestety możliwe.

Gdyby Philip był bajkopisarzem, to szacun za poziom jego bajkopisania. W końcu gdyby siedział w domu musiałby się nieźle wczuć w rolę chłopaka szukającego autobusu w ciemnym mieście. A historia była frapująca - jakiś autobus mu uciekł, inny się nie zjawił. Podejrzane to było. Wreszcie nie wytrzymałem i napisałem, że wygląda na to, iż jest bajkopisarzem. I wymówiłem mu brak wymiany telefonów. On na to obruszył się że ja mu nie dałem swego telefonu gdy o to prosił - a ja sobie nie przypomniałem tej prośby. Zresztą gdyby była, to bym od razu ją spełnił, wobec tak ciekawej osoby bym się nie zastanawiał.

Potem dał sygnał swoim telefonem, zadzwoniłem ale nie odebrał, tylko pisał smsy. Ja ciągle nie bylem w pełni przekonany o jego szczerych intencjach, bo ulżyłoby mi gdybyśmy pogadali i usłyszeli swoje głosy. Ale tak się nie stało. Philip się na mnie obraził za to że go posądziłem o bajkopisanie. Jeśli nie jest bajkopisarzem to uczyniłem mu potworną krzywdę której sobie długo nie wybaczę. I tylko to się liczy, bo jeśli jest bajkopisarzem, to nie ma go dla mnie.

A jeśli nie jest bajkopisarzem to co wtedy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz