poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Wyjazd

19 stycznia 2014
Akurat się dobrze składa, bo Paweł jedzie od 21 do 23 stycznia do siebie do domu. Będzie tam walczył między innymi o pomoc dla nas od jego rodziny. A mnie daje to pole do poznawania kogoś w tym czasie gdy będę miał "wolną chatę". Obym tylko miał kogo poznawać :-)

Cieszę się, że mam czyste przedpole - bo wiem już że nie muszę się nastawiać na szukanie w Pawle partnera do uczucia. Choć jestem otwarty na to gdyby w przyszłości tak się ułożyły nasze losy. Ale teraz mam to spokojnie odłożone do lodówki. I zaczynam działania bardziej intensywne w celu poznania kogoś innego, co jest jednak beznadziejnie trudnym zadaniem i wymaga prostego farta aby się powiodło.

A na farta nie mam żadnego wpływu i to mnie kompletnie rozwala. Bo mimo że pracuję nad tym jak mogę, to jednak rezultat tej pracy nie zależy od mojego wysiłku, ale tak naprawdę od łutu szczęścia, który jest po prostu nieprzewidywalny. Mogę więc liczyć tylko na przychylność Boga - czy jak kto woli Losu.

Teraz się okaże co ta Przychylność mam mi do zaoferowania :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz