poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Smutek

21 stycznia 2014
Nagle sytuacja zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Byłem już przygotowany an to, że dni nieobecności Pawła zużyję na poznawanie kogoś innego, kto mógłby być może stać się kochankiem, przyjacielem a może nawet partnerem. Starałem się "odkochać" w Pawle. Prawie nienawidziłem Pawła za to że wybrał kogoś innego - taka miękka nienawiść, od serca a ni od złości. I nagle okazuje się, że wszystko jest inaczej.

Być może niedługo Paweł będzie kompletnie wolny. Co nie znaczy, że automatycznie gotowy na kolejną próbę. Ale przynajmniej nikt go nie będzie odciągał ode mnie. Powinienem się jakoś z tego cieszyć. A nie cieszę się wcale. Jestem bardzo smutny. Nawet płakałem. Bo najwyraźniej współprzeżywam z Pawłem jego niedolę. I bardziej martwię się jego tragedią, niż moim zyskiem - czy jak tego słowa Paweł tak nienawidzi - korzyścią.

I cieszę się, że tak zareagowałem. Bo tak reaguje osoba, która kocha i chce dobra drugiej osoby, a nie ktoś kto chce kogoś zawłaszczyć dla siebie egoistycznie. Ale mój smutek ma też drugie dno - nadal nie wierzę w to co się stało. Myślę że to tylko test Pawła na moją reakcję. To do mnie nie dociera, nie mogę w to uwierzyć. Dopiero jak Paweł wróci i spojrzę mu w oczy, to uwierzę, że nie kłamie.

Do tego czasu wolę w to po prostu nie wierzyć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz