wtorek, 18 marca 2014

Wy-rzut

3 grudnia 2013
Wszedłem do mieszkania, było ciemno, rozebrałem się po ciemku aby się położyć. Pokój Pawła był zamknięty i wiadomo było, że nie jest on tam sam. Położyłem się do łózka i usłyszałem jak jego ukochany zabiera się do wyjścia. Paweł, cały w skowronkach - co mnie wkurzało jeszcze bardziej - proponował że odprowadzi go daleko aż pod jego dom. Mnie na pewno by tak nie nadskakiwał. Więc skupiłem się na leżeniu i regulacji oddechu :-)

Potem szybko wyszli. Wstałem aby zobaczyć przez okno jak będą szli, czy na przykład trzymając się za ręce - ale jakoś poszli bokiem lub wcześniej, bo już ich nie zobaczyłem. Poszedłem więc do pokoju aby rzucić okiem, czy nie ma nic niezwykłego. Zobaczyłem tylko wisiorek Pawła na podłodze. Zawsze go miał na sobie więc jeśli leży na podłodze to znaczy że ktoś go zerwał w przypływie namiętności - dla wisiorka to nie problem bo ma zapięcie magnetyczne, stworzone do zrywania w namiętnym porywie ;-)

Ale mnie trafił szlag. Po prostu wziąłem wisiorek i wyszedłem na balkon, a potem się zamachnąłem i wyrzuciłem go w trawę. Najpierw rzut a potem wy-rzut sumienia :-) Bo potem zrobiło mi się żal i pomyślałem, że jeśli go odnajdę, to będzie dobra wróżba dla mnie i Pawła - jakbym wracał mu duszę (symbolicznie wracając z wisiorkiem). No to wyszedłem, póki Pawła nie było w domu, wziąłem moje klucze z latarką Fenix. Najpierw obejrzałem teren zielony na jego krawędzi od chodnika, w świetle latarni, a potem zacząłem szukać dalej posługując się latarką. I szybko znalazłem moją zgubę.

I oby ta wróżba się sprawdziła ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz