środa, 19 marca 2014

Kuracja

5 grudnia 2013
Paweł pojechał "bić świętego Mikołaja" ale zaznaczyłem, że nie chcę prezentu i mikołajek, które są następnego dnia, nie obchodzę od lat. Powiedziałem tylko, że chciałbym dwa prezenty od Mikołaja - mieszkanie do wynajęcia lub chłopaka do życia. A żadnego z tych prezentów mi raczej nie da. No a ja postanowiłem sam zrobić sobie prezent mikołajkowy.

Wybrałem się do Lidla, kupiłem czekoladę, orzeszki, paluszki słone i 0,7 litra wódki gorzkiej żołądkowej, która się Pawłowi powinna skojarzyć, bo jego ukochany ją przyniósł i ostatnio upił nią Pawła myślącego że to pół litra jedynie. A wódkę kupiłem w celach leczniczych - i to na poważnie. Miałem zamiar ją całą wypić w celu leczniczym.

Można się zastanawiać nad tym do czego potrzeba wódki, ale to naprawdę miała być kuracja, a poziom alkoholu we krwi miał wpłynąć na zniszczenie pewnych bakterii w moim organizmie. A zatem dozowałem alkohol do mojego organizmu, nie zdając sobie sprawy w jakie problemy i rozwiązania mnie to zapędzie tego dnia i tej nocy.

Niedługo miałem się o tym przekonać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz