czwartek, 20 marca 2014

Pokaż się

5 grudnia 2013
Nagle postanowiłem zrobić coś bardzo ryzykownego. Zapaliłem sześć świeczek, które zostały po tym jak Paweł robił pewien rytuał około miesiąca temu. Wiem, że w moim życiu Ktoś mi ciągle pomaga - postanowiłem go wyzwać, poprosić go aby mi się pokazał, albo dał wyraźny znak jak mam postępować. A nie wiem kto mi pomaga i jakie siły mogę tym postępowaniem wywołać. Swego czasu dwóch chłopaków widziało w moim mieszkaniu duchy i ostrzegali przed ich prowokowaniem.

Nikt mi się nie ukazał i nie było nic nadzwyczajnego, ale takie zjawiska się nie robią na pstryknięcie palcem. Kto wie jaką lawinę mogłem wywołać, choć ta lawina zdaje się jeszcze nie ruszać. Paweł miał ogromne poczcie że dziś zdarzy się coś strasznego, więc czyżbym miał mu to teraz zafundować?

Świeczki zapaliłem specjalnie w świeczniku, nie tak jak Paweł to robił. Nie chciałem bowiem nawiązywać do jego rytuału, gdyż sam go nie robiłem. Jakoś nie ciągnie mnie do tej strony z której usług Paweł odważył się w akcie rozpaczy skorzystać jakiś czas temu, i od tej pory jest już z nią związany umową. Mam też nadzieję że mi pomaga ktoś inny.

Jak się okazało, później faktycznie maiło się coś wydarzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz