wtorek, 11 marca 2014

Plan S

2 grudnia 2013
Nie miałem wiele do myślenia o mojej sytuacji. Bo to - co początkowo działo się też we mnie - nagle jakby wygasło (albo przynajmniej przygasło) i czuję się obok tego wszystkiego. Za to wróciły inne problemy jakie miałem w tyle głowy - przede wszystkim egzystencjalne, organizacyjne, życiowe. O wiele lepiej mieć takie problemy na głowie, niż być miotanym przez destrukcyjne uczucia :-)

A zatem, kontynuując moje rozpoznanie sytuacji, moglem wybrać Plan S - czyli Plan Spokoju. Przede wszystkim muszę zabezpieczyć moje uczucia i chronić moje serce przed przegrzaniem. Na szczęście mam luz - nic nie wskóram z Pawłem na siłę i dlatego mogę spokojnie odpuścić. Czas pokaże jak się wszystko ułoży, trzeba zaś nastawić się na to, aby układało się dobrze, pomimo tego w co Paweł się wplątał i co może nim strasznie miotać przez nie wiadomo jak długi czas.

A ja, jeśli jakoś się ogarnę życiowo, chętnie będę Pawłowi moralnie pomagał w tym życiu i jego problemach. Jak przyjaciel - taki prawdziwy, nie od seksu. Może z tego coś wyniknie, ale nie nastawiam się na to. Nie ma czasu na takie czekanie w nieskończoność. I mam jeden  argument który wszystko rozkłada - jeśli nam z Pawłem jest pisane być razem, to będziemy. I nieważne co się wydarzy w międzyczasie.

Ja muszę tylko zadbać o to aby w tym międzyczasie mnie nie zabrakło ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz