sobota, 8 marca 2014

Plan A...

1 grudnia 2013
Paweł pojechał na spotkanie z Holendrem i potem dał mi znać dzwoniąc, jak bardzo jest poruszony i wzruszony, na granicy nieomal wylewu. Dostał dwie wiadomości od tego faceta w którym się zakochał i rozpłynął się jak cukiereczek. To pokazuje jak gigantyczne emocje wiąże z nim jego serce. Tylko problem polega na tym, że realność obcina loty tym emocjom prawie do gruntu. Może być z tego niezła załamka. A na razie jest niezły stres. Dla nas wszystkich.

Ja zaliczyłem mega huśtawkę nastroju, bo zdążyłem się załamać i zniechęcić. A jednak konkurent nie dał się wykorzenić z serca Pawła. No to w najlepszym wypadku mam Pawła współlokatora, czyli Plan B. I nie ma co liczyć na Pawła partnera - skoro jest tak w kimś zadurzony (bo to chyba najlepsze słowo). A na dodatek dzieli się ze mną swoimi odczuciami i historiami, co mnie dodatkowo zasmuca i boli w sercu, bo wszystko co opisuje chciałbym aby się działo ze mną...

No i wyszedł Plan A - ale taki specyficzny. Bo Paweł wrócił i piliśmy alkohol jaki był w domu, Stąd owo A w planie. Czyli po prostu Plan Alkoholowy. I nadal nie wiem nic. Dopiero jutro Paweł się spotyka z tym facetem, aby wszystko wyjaśnić. A do tego czasu - i kto wie, przy dobrych wiatrach także i po tym spotkaniu - nie będzie wiadomo nic sensownego.

A dla mnie to po prostu sygnał aby dalej szukać kogoś innego i nie poddawać się z szukaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz