środa, 5 marca 2014

Do trzech razów sztuka

koniec listopada 2013
W sumie impreza w Toro mogłaby być zwyczajna gdyby nie pewien szczegół. Do tego faceta z którym był Paweł (i wobec którego żywi Paweł bardzo ciepłe, żeby nie powiedzieć bardziej niż ciepłe, uczucia) przypałętały się pewne osoby, w tym obecny i jakby nieobecny chłopak tego faceta. I potem obecny-nieobecny chłopak tego faceta z dwoma kumplami zasadzili się na Pawła przed klubem.

Paweł jest dość drobny ale ostry. I nie był w nastroju do żartów. Dołożył równo wszystkim, a szczególnie obecnemu-nieobecnemu chłopakowi tego faceta. Czyli bez obrazy, posypały się na nich razy ;-) Ten ostatni miał ryjek zalany krwią. Bez afery w samym Toro się obyło, bo facet z którym był Paweł zna właścicieli klubu, więc słuszność była po jego stronie ;-)

Ja słuchałem tej opowieści bez emocji, a jedyne co mnie martwiło to zadrapania na kolanie Pawła i jego samopoczucie. Dla mnie ważne było przede wszystkim to czy Paweł nie ucierpiał w czasie tego spotkania. I czy nie będzie miał z tego powodu jakichkolwiek nieprzyjemności. Liczyła się tylko troska o Pawła a los faceta z którym poszedł bym mi w praktyce obojętny i interesowałem się nim z kulturalnej troskliwej uprzejmości.

Liczyły się jednak dwie rzeczy. Pierwsza taka, że Paweł "spowiadał" mi się z pewnych rzeczy tłumacząc się, o było bardzo dobrym znakiem. Nie spowiada się byle komu ale komuś na kim może zależeć. Potraktowałem to jako bardzo ciepłe wyróżnienie. A po drugie ja  ie czułem żadnej zazdrości ani zawiści do faceta, który towarzyszył Pawłowi, mimo, że jest de facto moim rzeczywistym lub bardzo niebezpiecznie potencjalnym konkurentem.

Siła mojego spokoju trwa nadal w najlepsze :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz