niedziela, 16 lutego 2014

Praca

21 listopada 2013
Pojechałem do klienta. Byłem zły, że nie udało się zorganizować masażu dwuosobowego, bo byłoby to zawsze więcej kasy. I dlatego w takim złym stylu się wydarłem na Pawła, czego potem bardzo żałowałem. Ale Pan Bóg pokarał mnie już na wejściu do klienta...

Klient od razu dał więcej kasy niż bym dostał za masaż dwuosobowy, bo dał równą kwotę, bez bawienia się w końcówki czy wydawanie reszty. Więc zarobiłem tyle ile na masażu dwuosobowym - a nawet nieco więcej. Tym bardziej moje wydarcie się na Pawła stało się w świetle tego co zobaczyłem na stole wysoce niestosowne.

Oczywiście nie dotykałem się do tej kasy - w dosłownym znaczeniu - przed zakończeniem masażu. Bo uważam że dotykanie kasy przed wykonaniem pracy przynosi pecha. A potem zasłużenie schowałem kasę do portfela i spakowałem stół do masażu. Trzeba będzie przeprosić Pawła za moje zachowanie.

Nie wiedziałem wtedy jaką pokutę zafunduje mi Pan Bóg...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz