niedziela, 2 lutego 2014

Płaski

14 listopada 2013
Paweł pojechał na spotkanie z kimś, zabrał ze sobą alkohol aby tym razem pokazać, że to on stawia. Wrócił cały w skowronkach - okazało się, że randka się nadspodziewanie udała. Ja poczułem pewną smutną zazdrość - bo wiem, że coraz mniej ma sens branie go pod uwagę jako partnera. Ale może nie taka jest jego rola pisana w moim życiu. Nie każdy musi być partnerem, ale czasem o wiele lepiej jest gdy ktoś potrafi naprowadzić na inną drogę.

Tylko pytanie czy będę miał czas tą nową, potencjalną drogą podążyć. Czasem jednak czas zyskuje się niespodziewanie - coś nagle się udaje i mamy kolejny miesiąc odroczenia problemów. Ale nie można liczyć bezmyślnie na to, że takie odroczenie będzie się uzyskiwało automatycznie. A do tego okazało się, że jestem plaski - zdaniem Pawła. Bo kiedy się pochwalił randką ja zapytałem czy będzie z tym facetem w związku. Na co Paweł słusznie mnie skrzyczał, że jestem płaski, bo po jednym czy kilku spotkaniach się tego nie przesądzi.

Obraziłem się i odpysknąłem, ale miał rację. Głupie pytanie to było z mojej strony. Tylko, że ja widzę to inaczej - nie tyle jestem płaski (choć zadałem faktycznie bardzo płaskie pytanie) ale jednak mimo wszystko zazdrosny. I to mi się nie podoba - bo taka zazdrość boli. Tak samo jak boli brak alternatywnego rozwiązania mojej sytuacji życiowej. Albo - mówiąc ściślej - brak pozytywnego alternatywnego rozwiązania, bo zawsze są opcje negatywne możliwe.

Oby nie trzeba się było uciekać do tych negatywnych rozwiązań :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz