czwartek, 27 lutego 2014

Latający Holender

koniec listopada 2013
Pod koniec listopada na nasze zmartwienia dotyczące poszukiwania nowego mieszkania nałożyły się prace związane z przyjęciem oczekiwanego od miesiąca gościa, pewnego sympatycznego Holendra, z którym Paweł już od miesiąca rozmawiał na Skype. Sam Paweł już nie pamiętał w jaki sposób poznał tego człowieka, ale faktem jest że Holender planował już od jakiegoś czasu sześciodniową podróż do Polski, gdzie bywa od około dziesięciu lat i ma wielu znajomych.

Postanowiliśmy go przyjąć jak najlepiej. Wynajęliśmy firmę aby posprzątała mieszkanie, co zbiegnie się z porządkami przed jego niedługim opuszczeniem - wind dwa w jednym. I zakupiliśmy towarów za 490 złotych. Fakt że cześć z nich starczy na dłużej, choćby solidny zapas tabletek do zmywarki w zestawie z płynem do mycia naczyń. I zrobiliśmy miły obiad, do tego rybka, która lubi pływać i wódka aby pływania nie zabrakło.

Holender był pod wrażeniem a my jesteśmy na najlepszej drodze do tego aby mieć w nim miłego przyjaciela. Niestety, a po części stety, bardzo się podobał Pawłowi bo był typem siwego papcia. No i Paweł oczywiście okazał mu specjalne względy, także w łóżku. Nie miałem z tego powodu zazdrości, bo wiedziałem o tym już od dawna i tak ustaliliśmy. A dzięki temu nić przyjaźni z tym bardzo miłym Holendrem będzie znacznie trwalsza.

Paweł wspaniale zdał egzamin jako gospodarz - naprawdę dobry byłby z niego partner ;-)

1 komentarz:

  1. Współczuję Ci człowieku, ani się nie szanujesz, ani nie masz za grosz godności. No chyba, że Twoje mieszkanie na stałe służy jako burdel i jakoś na tym zarabiasz :-D

    OdpowiedzUsuń