sobota, 11 stycznia 2014

Czekający

październik 2013
Po pierwsze postanowiliśmy siedzieć cicho. Potem wygasiliśmy światła. Ale to może być już spóźnione, bo jeśli policja obserwowała okna, to zobaczy, że światło zgasło. W pewnym sensie zachowujemy się jak struś który chowa głowę w piasek. A policja nadal jest pod drzwiami. I na pewno nie zamierza odejść, grozi zaś wyważeniem drzwi. 

Oczywiście stało się jasne dlaczego policja jest przed naszymi drzwiami - to musi być w związku ze sprawą Pawła. Zatem jego wniosek o tym, że policja była podpuchą okazał się niestety błędny. teraz mamy ich na głowie i nie zamierzają odejść. Pytanie co robić. Doszedłem do wniosku, że trzeba będzie otworzyć. I tak wejdą siłą gdy nie otworzymy dobrowolnie. Dojdą wywalone drzwi, dodatkowe koszty i smród. 

Paweł nie był przekonany do tego. Bardzo bał się zatrzymania - nie w związku ze sprawą, bo nie to go martwiło. Ale obawiał się molestowania w areszcie, a nawet zbiorowego gwałtu, co przy jego psychice mogłoby być bardzo dla niego niebezpieczne. Dlatego bał się jechać na policję aby składać zeznania, bo czuł, że go zatrzymają.

Tak naprawdę zamiast obawy o zatrzymanie Pawła zacząłem się obawiać tego aby nie zrobiono mu krzywdy...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz