październik 2013
Siedzimy sobie wieczorem spokojnie w domu z Pawłem i gramy w WoW-a. I nagle dzwonek do drzwi. Dziwne, bo nikogo się nie spodziewamy. Więc gdy poszedłem otworzyć to rutynowo zerknąłem przez wizjer - a przed drzwiami stoją aż trzy osoby. To bardzo niepokojące - bo rozumiem jeszcze pojedynczego akwizytora, ale nie trzech facetów. Paweł też zobaczył ich przez wizjer i powiedział by nie otwierać. No to nie otwieramy.
A panowie pukają i lekko walą w drzwi. Jakoś nie zamierzają odejść. To się robi coraz bardziej niepokojące. Nikomu się przecież nie naraziliśmy, więc kto to może być? Umysł tworzy taki oto scenariusz - masowaliśmy klienta który był wywiadowca złodziei i teraz bandyci chcą nas obrabować. Bo raczej wątpię czy byliby to ludzie nasłani przez jakiegoś klienta.
Po prostu nie wiem jak sobie tłumaczyć tę nagłą wizytę. A panowie wciąż walą do drzwi i nie zmierzają odejść. A wreszcie mówią zza drzwi, że to policja. Nie bardzo wierzmy, każdy może się za policję podawać. Ale Paweł spojrzał przez wizjer i mówi, że widział policyjne blachy. Czyżby to była jedna prawdziwa policja? A jeśli tak, to pytanie co teraz zrobić.
I tak zamiast rozpoznania gości przeszliśmy do rozpoznania sytuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz