środa, 4 grudnia 2013

Ludzki pazur

18 sierpnia 2013
Wczoraj pisałem o diablim pazurze czyli o grafice yaoi na moich tapetach w komputerze. A dziś okazuje się, że mam kolejny pazur do opisania - ale tym razem ludzki. Jakiś czas temu ułamałem sobie paznokieć u dużego palca od stopy. Miałem taką koncepcję, że plastrem go przyłożę do palca zaś odrastający paznokieć wypchnie ten zepsuty i po kawałku go obetnę. Stało się jednak zupełnie i zaskakująco inaczej.

Przede wszystkim ten paznokieć nie chciał rosnąć. Nic z tym nie robiłem choć mnie to dziwiło. A dwa dni wcześniej miałem sen o tym, że ten paznokieć odpadł. Dziwny sen, ale i takie się zdarzają. Dziś zakładałem skarpetki - to rzadkość bo w sierpniu gdy piszę te słowa, chodzę boso w klapkach lub sandałach. Ale kiedy idę na rower, zakładam buty rowerowe ze skarpetkami. I dziś zakładając skarpetkę przyjrzałem się temu pazurowi.

Był wybrzuszony, półkolisty i trzymał się na jednym rogu. Odstawał od palca. Pomny opowieści o wyrywaniu paznokci na Gestapo czy NKWD delikatnie go dotknąłem - nie boli. Zacząłem go delikatnie odkręcać - nie boli. I wyrwałem go bez bólu. A pod spodem? Nowy paznokieć na 2/3 długości. Ale niestety w połowie zniszczony i postrzępiony. Wtedy wszystko zrozumiałem. Gdy ten uszkodzony paznokieć przylegał jeszcze do palca, a ja go owijałem plastrem, wtedy woda z mycia nie parowała i odrastający paznokieć moczył się w niej godzinami, a może dniami. I się przez to zniszczył. Potem zepsuty paznokieć odstawał i nie był zbyt często owijany plastrem, więc woda parowała i dalej odrastający paznokieć już się tak nie niszczył.

Czekają mnie zatem pewnie ze dwa miesiące wzrostu paznokcia, aby powoli poobcinać jego brzydką cześć. Zabawne, że jest mniejszy niż analogiczny paznokieć drugiej stopy. Po prostu odrastał na palcu, który się skurczył. Ale może stopniowo nabierze dawnego rozmiaru. Tak czy inaczej - wszystko jest na dobrej drodze do szczęśliwego zakończenia :-)

A da mnie to bardzo ważne, bo to taka szczęśliwa wróżba, jako pozytywne zakończenie długo się ciągnącej sprawy ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz