wrzesień 2013
Kiedyś była kampania wrześniowa - i skończyła się niefajnie. Może więc czas aby kolejna skończyła się dobrze? Ale tym razem zamiast wojny mamy pracę - choć praca to też w pewnym sensie wojna, bo można ją nazwać walką o finansowe i życiowe przetrwanie ;-)
Inwestycje poczynione dwa miesiące wcześniej w sprzęt zaczęły przynosić efekt. A poza tym poszerzyłem zasięg oddziaływania do potencjalnych klientów. I nagle we wrześniu sytuacja się odwróciła, w porównaniu do poprzednich miesięcy. Tak jak w poprzednich miesiącach miałem sporadycznie dni z klientami, tak we wrześniu maiłem sporadycznie dni bez klientów ;-)
Pobiłem rekord najlepszego finansowo miesiąca w tym roku, a potem rekord wszech czasów. Pobiłem rekord liczby dni z klientami pod rząd. I kilka innych rekordów. I po raz pierwszy zarobiłem samodzielnie na czynsz, choć jeszcze nie zarobiłem na wszystkie opłaty. Daleko mi jeszcze do komfortowej płynności finansowej, ale przynajmniej mogę mieć na nią coraz bardziej realną nadzieję.
Wreszcie mam podstawy do optymizmu na przyszłość ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz