wtorek, 19 listopada 2013

Przedsmak słodkiej zemsty

sierpień 2013
Pod koniec lipca już nic nie załatwiłem. Miałem na głowie także komorników, ale z nimi ułożyłem się inaczej - zapłaciłem część kwoty w lipcu aby bank miał dowód dobrej woli. A potem w ciągu tygodnia obiecałem zapłacić resztę oraz za kolejny miesiąc. Miałem chętnego kupca na sprzęt za dobrą cenę, oferującego w rozliczeniu innego Nikona - ale on też był na urlopie. 

Tylko co powiem właścicielowi mieszkania który mnie wyraźnie prosił o przyrzeczenie płacenia w terminie należności. No to zacząłem pisać do różnych komisów w sprawie sprzedania mojej lustrzanki. Wreszcie odpisał jeden gość. Zaproponował cenę taką jak komis w mailowej wycenie. Wynegocjowałem nieco wyższą ale tylko dlatego że dołożyłem, osobno wystawione, karty pamięci. Czyli 70% tego co proponował mi ktoś dwa tygodnie temu.

Przyjechałem do centrum sprzedać aparat i - trafiłem na dupka, którego nie lubię. Targuje się i zaniża ceny, sprzedałem mu już jedną lustrzankę i obiektyw. Nie było wyjścia, trzeba było mu sprzedać. Ale poczułem się upokorzony, że sprzedałem temu "Żydowi". Ale miałem zamiar opchnąć mu także, na złość, za normalną cenę uszkodzony obiektyw. Facet mnie od razu poznał na ulicy, widać mnie pamiętał po sprzedaży obiektywu miesiąc temu. 

I tu jest wreszcie dobry znak od Pana Boga - nie mogę mu tego obiektywu sprzedać osobiście, musi ktoś za mnie go oddać aby facet mnie nie skojarzył. Założę inne konto aukcyjne i kupię tymczasową kartę SIM - aby potem nie miał mnie jak ścigać. Ale nie sądzę aby się zorientował w niesprawności obiektywu, bo trudno ją wykryć. A kiedy by ktoś wykrył, to obiektyw zapewne będzie już w Anglii - bo jak z tym facetem pogadałem to się wydało że sprzedaje sprzęt do Anglii właśnie.

Zatem postanowiłem, że zrobię jemu moją małą słodką zemstę ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz