16 czerwca 2013
Obaj nie spaliśmy dobrze z Pawłem. Ja wstałem około 3 w nocy i zabrałem się za robotę na kompie aby się czymś zająć. On, jak mi powiedział rano, całą noc był w jakby półśnie, a jego umysł pracował i męczył się. Potem próbowałem położyć się na drzemkę i gadałem z Pawłem, ale on nagle zerwał się i powiedział, że ma jeszcze możliwość wypowiedzieć jedno życzenie, które się powinno spełnić.
Wstałem. Bo uświadomiłem sobie, że wypowie oczywiście życzenie nie związane ze mną, ale z jego facetem. Może i maiłem nadzieję, że już niedługo byłym - ale chyba nieszczęśliwie przyspawanym. A ponieważ zanosił życzenie do sił pozaziemskich, zapewne o wiele bieglejszych w spełnianiu życzeń niż ziemski los, więc postanowiłem się po prostu poddać i wrzucić luźny bieg. Po prostu trzeba wiedzieć kiedy przestać bić głową w mur - co nie oznacza, że naruszony biciem głową mur nie może zawalić się po jakimś czasie sam z siebie ;-)
Ale te zawalenie się muru to byłby bonus na który już nie liczę. A ja muszę zintensyfikować to, co ostatnio trochę zaniedbałem, czyli szukanie chłopaka. Zbyt dużo ryzykuję czekając na rozwój wydarzeń z Pawłem. To chyba raczej nie jest opcja przeznaczona dla mnie. A więc odwrót - withdraw. Ale w pełnym porządku i bojowym ordynku.
I znów towarzyszy temu ów nieziemski spokój, jakiego niezmiennie przy Pawle doświadczam - może choć to jest optymistyczne :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz