30 maja 2013
W czasie rozmowy z Pawłem zapytałem go, uprzedzając że to będzie bardzo głupie pytanie, czy chciałby ze mną zaczynać życie gdyby zrezygnował ze swojego faceta. I odpowiedział mi że tak. A ja się wcale z tego powodu nie ucieszyłem...
Po pierwsze, wiedziałem że jesteśmy dwiema połówkami, więc taka odpowiedź byłaby dla mnie racjonalna i oczywista. Ale przede wszystkim sytuacja była taka bolesna, że martwiłem się o Pawła i jego nawet fizyczne bezpieczeństwo. Nie maiłem czasu się cieszyć tą jego deklaracją. Na to przyjedzie czas gdy przyjedzie on do mnie i będziemy razem. Na razie czeka jego załatwienia różnych rzeczy - a mnie czeka oczekiwanie.
Jeśli Paweł wezwie policję to będzie składał zeznania, a to może potrwać. A jeśli przedtem będzie konferował z żoną tego faceta - a nie wiadomo jak żona zareaguję i czy będzie niespodziewanie broniła męża czy go piorunowała - to jeszcze się dodatkowo wydłuży. A ja czekam na sygnał od niego, aby w razie czego pojechać po niego.
Ale teraz przynajmniej czekam już wiedząc czego się mniej więcej spodziewać - choć i tak wszelkie warianty i zwroty akcji są nadal możliwe :-(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz