wtorek, 22 października 2013

Lekarz

17 czerwca 2013
Dziś Paweł miał coś w rodzaju ataku serca - albo raczej przyatakowania przez serce, bo kiedy stał na balkonie z papierosem, nagle po prostu osunął się. Bolało go ale potem przeszło. A mnie smutek ogrania, gdy widzę jak jego zdrowie, i tak w niektórym zakresie słabe, podupada przez te stresy.

Do tego Paweł nie ma skierowania do chirurga na zdjęcia szwów, bo zostało u jego faceta, a ten go nie oddał. Więc chodzi biedny ze szwami na palcu. Przydałoby się znaleźć jakiegoś życzliwego lekarza. I nagle stał się cud - do Pawła odezwał się lekarz, z którym Paweł się towarzysko spotkał jaki miesiąc temu. Towarzysko - czyli oczywiście bez żadnego seksu ani podchodów do seksu. Przynajmniej w osobie tego medyka trafił na dżentelmena.

I teraz postanowił do niego pojechać, poprosić o pomoc w jego sprawach - nie tylko związanych ze szwami na palcu. Ja chętnie się na to zgodziłem - bo spadło mi to jak z nieba. Następnego dnia przed południem miała być bowiem wizytacja właściciela mieszkania, jaką robi co roku aby omówić przedłużenie wynajmu na kolejny rok. W takim wypadku muszę być w domu sam, bo oficjalnie sam te mieszkanie wynajmuję. No i będę sam - i co najważniejsze, bez żadnej obawy o Pawła.

Oczywiście przy założeniu, że pojechał do tego lekarza, a nie do swojego faceta aby bić głową w mur. Mam nadzieję, że to jednak będzie początek czegoś pozytywnego - że ten lekarz pomoże Pawłowi. A ja zrobiłem sprzątanie mieszkania przed wizytacją, co też może być symbolem zmian na lepsze ;-)

A Pawła uchroniłem przed niezręczną sytuacją, gdyby chciał pomóc w sprzątaniu mimo tak słabego samopoczucia :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz