poniedziałek, 14 października 2013

Bez wyjścia?

13 czerwca 2013
Czekałem na Pawła i nie mogłem się doczekać. Zabrałem się więc za pożyteczne prace na kompie i akurat w środku takiej pracy usłyszałem dzwonek domofonu - drzwi od klatki otwierano kodem. A potem dzwonek do drzwi - spojrzałem przez wizjer i zobaczyłem Pawła. Trochę mnie zaniepokoiło to, że dzwonił. Czyżby nie miał przy sobie klucza?

Miał, ale w torebce którą przyniósł. A tam portfel i książka oraz właśnie klucz. Poza tym nic miał nic przy sobie. Na palcu faktycznie rana szyta - zatem jego opowieść o tym jest w pełni wiarygodna. jeden kamień z serca odpadł. Paweł płakał i gdy się wypłakał to się dowiedziałem o co chodzi. Dał szansę swojemu facetowi a ten wymógł na nim aby rozstał się z rodziną wracając do niego. Rodzina się obraziła a ojciec podobno Pawła wydziedzicza. A facet wystawił Pawła - dosłownie i w przenośni - na klatkę schodową.

Z jednej strony rodzina która się odwraca plecami, z drugiej strony facet który wystawia. I podobno zgłosił na policję, że Paweł mu zdemolował mieszkanie. Kłócili się i bili, ale to zachowanie tego faceta sprowokowało wszystko. A teraz ten obleśny prawie-pedofil jeszcze śmie na Pawła donosić. Pazurki mu się zachciało pokazywać, podczas gdy sam ma na sumieniu wiele. Ciekawie co zrobi jego rodzina jak się dowie jaki to on jest wspaniały?

Nie dziwię się że w tej sytuacji Paweł jest załamany. I jedyną osobą do której może wrócić jestem ja. Ale wraca w przerażającym stanie. Ma uraz do miłości, do facetów. Ma niepewną sytuację. A jeszcze do tego dobija go szczera miłość którą nosi w sercu a która powoduje tyle bólu. Ale ta miłość, choć szczera z jego strony lecz zdradzona z drugiej, dopala się już. Tylko czy ja mam czas czekać aż ewentualnie rozpali się miłość między nami?

Obym zdążył - obyśmy zdążyli ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz