czwartek, 12 września 2013

Siła spokoju

15 maja 2013
Paweł wybiegł z domu ale ja obawiałem się jedynie tego że może w przypływie emocji zrobić sobie krzywdę. To jednak była obawa na papierze - czysta papierowa teoria. W sercu czułem bowiem ogromny spokój i siła tego spokoju promieniowała we mnie. Już nie pierwszy raz w relacjach z Pawłem czuję taką siłę spokoju i wiem w środku, że wszystko będzie dobrze. Jakby Ktoś z Góry mi to podpowiadał. 

Paweł Współlokator miał jutro jechać do domu. A teraz poprosiłem go aby umówił się z kimś na spotkanie, bo muszę mieć swobodę - niedługo być może będę musiał wyjechać z domu szukać Pawła. I ten Współlokator zdecydował, że jednak pojedzie dziś. Znalazłem mu połączenie, miał pół godzony do wyjścia z domu. On się zaczął pakować a ja chodziłem po mieszkaniu w kółko udając zdenerwowanie. A tak naprawdę nie mogłem się doczekać tego aż on wyjdzie i wreszcie w moim mieszkaniu nie będzie żadnego darmozjada ;-)

I gdy sobie poszedł moglem usiąść i odpocząć po tych wszystkich przeżyciach. Przypomniałem sobie jak z Pawłem tuż po przyjeździe poszliśmy do McDonalda na dwa zestawy. Każdy z nas miesiącami nie był w Macu. kasy mało mamy ale taki luksus raz na jakiś czas można zrobić - szczególnie na dobre poznanie się. Nareszcie czułem, że mam kogoś z kim się dobrze rozumiem. A gdy ten ktoś pilnie wybiegł w tak dramatycznej sprawie - ja się nie denerwuję.

Bo czuję, że MY nie musimy się denerwować :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz