czwartek, 19 września 2013

Plan B

22 maja 2013
Miałem czas na przemyślenia pod nieobecność Pawła. Przede wszystkim "dawał mi się we znaki" ogromny spokój. Nie tylko dlatego, że czuję opiekę Kogoś nad sobą, ale także dlatego że wiem, iż nie bardzo mogę coś na siłę robić aby Pawłowi pomoc. I ufam mu, że nie zrobi sobie krzywdy. Przynajmniej na razie. Ale Paweł nie jest ze stali i też może się rozsypać pod wpływem tego co go spotyka w życiu...

Nie żałowałem ani trochę wyparcia się swojej roli w tym "spisku" jaki zrobiliśmy. Nawet jeśli wina dzięki temu wyparciu spadła na Paw ła, posądzonego o krętactwo. Okazało się potem rano, że Paweł pojechał do swego faceta, więc na pewno mu solennie opowiedział o wszystkim. Ten facet go rozbraja i Paweł przy nim na pewno się rozkleja. Ale też ten jego facet ma swoje negatywne myślenie o Pawle i w odpowiedniej chwili na pewno przypomni sobie, że to były podchody przez Pawła zainicjowane, bo przecież ja sam bym tego nie wymyślił ;-)

Moim zdaniem Paweł ma beznadziejną sytuację z tym facetem. Wątpię czy uda im się stworzyć realnie działający szczęśliwy związek - niestety jak dotąd to się nie udało. Będą się, bardziej nieświadomie niż świadomie, niszczyć i wycierać. Mam jedynie nadzieję, że Paweł coraz bardziej się będzie przekonywał że jestem dla niego Planem B. Nawet dziś mu o tym powiedziałem, na co on odparł, że w imię szacunku nie chce nikogo traktować jako Planu B. No to wypaliłem bez wahania że w takim razie niech będę Planem A2 (no bo Plan A to jego obecny facet).

Kto wie, może już teraz czas po cichu pracuje na naszą korzyść - nie moją ale moją i Pawła razem ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz