niedziela, 8 września 2013

Klient na skuterze

14 maja 2013
Umówiłem pierwszego klienta na masaż z Pawłem - tym trzecim, który przyjechał jako współlokator, a nie tym o którym sądzę, że myśli i czuje jak moja druga połówka. Ten poprzedni zresztą narzeka na bóle w rękach i nie bardzo może na razie masować - poza tym jest w Warszawie ale nie dał znaku życia. I klient miał być na masaż robiony przez nas obu - na cztery ręce. Taki masaż lepiej rozleniwia umysł i pozwala mu się szybciej zdekoncentrować i wyciszyć.

Klient przyjechał skuterem. Chętnie wymieniał ze mną SMS-y a temat masażu. Przyszedłem po niego. Odnalazłem go, ale on postanowił przeparkować skuter. Powiedziałem mu jak dojechać okrążając osiedle i poszedłem na skróty. Czekam i nic. Posyłam SMS i dzwonię. Nic. Nagle mu odebrało mowę przez SMS. Potem dopiero dostałem od niego SMS z głupią treścią, że mnie nie widzi. Gościu uciekł, a nie ma nawet odwagi przyznać się do tego. LOL.

No to nici z masażu. I chyba już nie będzie masażu z tym Pawłem. Jutro jedzie do domu, bo akurat ktoś z jego rodziny przejeżdża przez Warszawę i może go zabrać. A ja w żadnym razie nie chcę Pawła zatrzymywać. Nie każdego klienta chce masować, a przecież masaż to usługa nie seks. Dotykanie rękami po ciele - i to tym normalnym, nie po narządach płciowych. Nawet ja, mający blokady do dojrzałych facetów, robię masaże bez zahamowań. A jeśli mam reklamować masaż na cztery ręce, to muszę mieć pomocnika, który nie będzie wydziwiał. 

Inna sprawa, że wzorowo mieszkamy razem, śpimy osobno i dosłownie nie dotykamy się nawet. Ale życie bez seksu ze współlokatorem mam już wypraktykowane - ku ogromnej niewierze ludzi na czatach. Oni myślą że współlokatorzy to oczywiste seks party codziennie. Głodnemu chleb na myśli ;-)

I znów będę w punkcie wyjścia z szukaniem pomocnika do masażu - że o szukaniu partnera nie wspomnę :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz