środa, 4 września 2013

Jest kontakt

12 maja 2013
Paweł (ten z którym się wczoraj pożarłem) odezwał się na GG. I co zrobiłem? Od razu go przywróciłem wszędzie gdzie go usunąłem. Nic na to nie poradzę, że ten chłopak tak na mnie oddziałuje. A do tego współczuję mu, bo żalił się, że nie może spać sam. No to niech przyjedzie do mnie do Warszawy.

Najbardziej mnie martwiło to, że Paweł czuje się źle w sensie zdrowotnym - ma jakieś mrowienia itp. Prawie jak stan przedzawałowy, a serce ma słabe. Na szczęście ma leki. Ale nie chce ich brać bo ma fazę na umieranie. Powinienem go pouczyć ale sam nie biorę leków na cukrzycę - nie dla fazy na umieranie, ale z powodu braku fazy na pieniądze.

Ja też chciałbym mieć z kim spać i przytulić się. I żeby tak już było dziś, jutro, pojutrze i długo, długo, długo... Ale to na razie są niespełnialne marzenia. Choć z drugiej strony marzenia są przecież pokarmem dla duszy. To dzięki nim jeszcze żyję - bo bez nic dawno straciłbym wszelką nadzieję i poczucie, że życie warto przedłużać dla samego tylko cierpienia.

Tylko kiedy się w tym życiu coś zmieni? ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz